W Internecie jest wszystko… dosłownie pochłania i wciąga Ciebie, Twoją uwagę i czas. Tyle pięknych zdjęć, rozrywka, muzyka, kursy, wiedza, seriale … no wszystko 🙂 Życia na to nie starczy… No właśnie! Nie starczy, a życie masz tylko jedno i nie chodzi w nim o to, by spędzać czas w sieci.
Bardzo wiele facebookowych i instagramowych treści to piękne zdjęcia, powtarzane treści, publikowane tylko po to, by budować własną markę, czy sprzedać jakiś produkt. A Ty wchłaniasz to wszystko i masz wrażenie, że nie nadążasz… że musisz więcej.
Czasem, jak się zapominam i więcej scrolluję Facebooka, to znowu wpadam w ten młyn – tu się zapisałam, tam ostatnie miejsca… i mam 5 webinarów w plecy, 4 ebooki i 3 wyzwania, w których nie zdążyłam wziąć udziału.
Dlatego raz na jakiś czas robię cyfrowe porządki. Kolejne porządki szykuję w właśnie teraz w czerwcu i zapraszam… możemy posprzątać onlajnowe śmieci razem 🙂 Większość z nich to reklama, rozrywka i treści produkowane pod biznes.
Slow content
Co zrobić, by nie dać się wciągnąć w błędne koło, albo się z niego wymotać?
Po pierwsze chciałam Ci opowiedzieć, czym jest Slow content
Celem jest wyszukanie sobie w sieci wartościowych treści, które wspierają twoje pasje i zainteresowania, które realizujesz w realu.
Np. to może być ciekawy profil, gdzie autorka pokazuje pomysły na prace plastyczne i kreatywne z dzieckiem. I znowu… takich kont jest na IG, FB i Pintereście – milion i więcej. Paranoi można dostać. Wybierz sobie jedno, wartościowe i takie konto i jego autora wspieraj, a co równie ważne – przenoś to, czego się nauczysz do realu i spróbuj to zrobić w praktyce.
Naucz się czegoś nowego! Moja koleżanka uczy się malować akwarelami na kursie z internetu, ja uczę szyć na maszynie i języka angielskiego z lektorką z Filipin.
Slow content odbiorcy to wybieranie wartościowych treści, po które celowo zaglądasz do sieci. Przeciwieństwem jest cyfrowy fast food – pasywne scrollowanie oraz chłonięcie wszystkiego jak leci i palenie w ten sposób swojego czasu.
Slow content twórcy treści to publikowanie mniejszej ilości informacji, ale z lepszą jakością i zaangażowaniem.
Dystans
Po drugie – spróbuj się odłączyć i złapać dystans
Myślisz, że jak teraz nie kupisz kursu czy nie posłuchasz webinaru, to stracisz szansę życia, przegapisz i ta wiedza ucieknie bezpowrotnie? … Nie będzie zupełnie odwrotnie. Za miesiąc, za pół roku będzie tego jeszcze więcej, w jeszcze atrakcyjniejszej formie i kolejnych 10 osób, będzie dawało “wiedzę”, webinary i cały ten content. Wiesz co Ci mogę dzisiaj obiecać… że nic Ci nie ucieknie, tego będzie tylko więcej i więcej.
Potrzeba
Po trzecie zadaj sobie pytanie Po co? Dlaczego? I czy na pewno mi to potrzebne?
Każdy lajk, każdy komentarz generuje powiadomienia, które przyjdą na twój telefon.
Każdy wstawiony post czy zdjęcie generuje ruch, lajki …. a może nie muszisz? a może nie trzeba? Może lepiej schować do kieszeni, uśmiechnąć się do najbliższych i powiedzieć, choć, zróbmy coś razem.
Nikt jeszcze nie doszedł na koniec Facebooka i szkoda czasu, aby próbować. Więc nie scrolluj, ale korzystaj z sieci świadomie i celowo.